Delikatnie otworzyłam oczy. Zamrugałam kilkakrotnie aby przyzwyczaić się do panującego tu światła. Było mi zimno…nie wyczuwałam za sobą ,żadnego ciała. Ogarnął mnie smutek. Odwróciłam się i jeszcze bardziej posmutniałam. Miejsce obok mnie było puste. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi.
-Już nie śpiesz ?- Zapytał tropiciel wchodząc do pokoju. Miał na sobie jedynie ręcznik owinięty wokół bioder. Rozpostarł skrzydła i pomachał nimi dwa razy z całej siły. Małe kropelki wody opadły na podłogę a w pomieszczeniu przez chwilę mocno zawiało.
-Myślałam ,że polujesz…- Mruknęłam cicho. Na widok anioła zupełnie mi zaschło w gardle.
-Rada Dziesięciu ma teraz ważniejsze zadania…ktoś bardzo chce zostać Archaniołem.
-Co? Jak ?- Zapytałam szybko.
-Żeby zostać Archaniołem trzeba osiągnąć pewien wiek. No i jakiś inny Archanioł musiałby zrezygnować.
-Kto by zrezygnował ?- Powiedziałam. Christoper podszedł do mnie powoli i usiadł niedaleko.
-Nikt. I w tym kłopot. Jeżeli nie uda im się znaleźć tej osoby na czas prawdopodobnie rozpęta się wojna…zginie bardzo dużo stworzeń…nie tylko aniołów.
-Wojna może przenieść się na ziemie ?!- Wzruszył tylko ramionami. Już prawie się przyzwyczaiłam do tego ,że nie obchodzi go los innych a co dopiero ludzi. Mi jednak na ziemi pozostały bliskie osoby które nadal kocham. Pomimo tego ,że wyczyszczono moim dziadkom pamięć ja o nich nie zapomniałam. –To proste trzeba znaleźć osobę w odpowiednim wieku i z ogromną ilością mocy.- Powiedziałam wyrwana z rozmyślań.
-Wcale nie takie proste. Rada Dziecięciu podejrzewa ,że tej akcji przewodniczy jedna osoba która tylko ciągnie za sznurki…to może być praktycznie każdy.
Zacisnęłam mocniej ręce.
-Boisz się ?- Zapytał roześmiany Chris.
-Nie…- Mruknęłam cicho i trochę rozluźniłam uścisk. Kochałam z nim latać jednak czasami panicznie się bałam ,że upadnę. Oczywiście przez moją nieuwagę…Chris by mnie nie puścił…chyba.
-Jesteś pewna ?- Zapytał z łobuzerskim uśmiechem. W takich momentach zapominam ,że jest aniołem. Wygląda tak ludzko.
-Tak.- Powiedziałam pewnie. Zaskoczył mnie mój głos był stanowczy i silny. Nagle przestał machać skrzydłami i zaczęliśmy opadać. Okrył mnie nimi jak płachtą i przyciągnął mocniej do siebie. Po chwili jego usta zachłannie szukały moich. Czułam ogromny powiew wiatru jednak kto by się przejmował tym ,że spada z ogromną prędkością w ramionach TAKIEGO stworzenia. Gdy byliśmy jakieś trzy metry od ziemi Christopher nagle rozprostował skrzydła. Czułam ogromny opór powietrza. Jednym szybkim machnięciem skrzydeł wznieśliśmy się wyżej.
-Wariat.- Powiedziałam i objęłam go mocniej. Zaśmiał się krótko i przyspieszył. Miałam wrażenie ,że wszystkie moje wnętrzności podeszły mi do gardła.
***
Pisane w trzeciej osobie :
Cisza… Słychać było tylko kroki. Żaden anioł się tu nie zapuszczał… Nigdy.
Kap…
Kap…
Kap…
O uszy odbijał się uporczywy dźwięk. Nagle z cienia zaczął wyłaniać się jakiś kształt. W słabym świetle księżyca zalśnił złoty wzór na jego skrzydłach. Podszedł do ceglanej ściany i skupił się na tym co jest za nią. Już bardzo dawno tu nie był…nie miał zupełnej pewności czy to tu. Jego serce przebiło ogromne cierpienie…
- Kiedy osiądzie już gniew
Jak szron na zieleni
Kiedy rozrośnie się krzew
Bezkresnej nadziei
Rozpocznie się gra
O nowy etap, o szlak nowej drogi
Nie zazna widoku dnia
Ten komu teraz podwiną się nogi - Szeptał cicho dobrze znany mu wierszyk. To było tu… Jednak jeszcze nie pora. Najpierw musiał wywołać małą panikę. Uśmiechnął się złowieszczo i wzniósł się do góry.
Bezkresnej nadziei
Rozpocznie się gra
O nowy etap, o szlak nowej drogi
Nie zazna widoku dnia
Ten komu teraz podwiną się nogi - Szeptał cicho dobrze znany mu wierszyk. To było tu… Jednak jeszcze nie pora. Najpierw musiał wywołać małą panikę. Uśmiechnął się złowieszczo i wzniósł się do góry.
Wszedł do okrytego ciemnością pokoju. Podszedł do niewielkiego okna i zapytał :
-Co teraz ?
Panika…Musisz wywołać panikę…Każdy ma bać się swojego cienia…
-Jak ?
Najłatwiej jest zacząć od Rady Dziesięciu…Przecież jesteś jednym z najlepszych tropicieli Rafaela.
-To nie jest jednak takie proste , nie zapominaj ,że on jest Archaniołem.
A ty nie zapominaj ,że świetnie manipulujesz ludźmi i nie tylko…
-Postaram się.- Dodał jeszcze i delikatnie się ukłonił wychodząc. Jej głos zawsze dobiegał jakby z oddali.
Mocno zapukał w drzwi. Po usłyszeniu cichego proszę wszedł.
-Gabriel…Nie spodziewałem się ciebie. Co cię do mnie sprowadza ?- Zapytał podnosząc głowę z nad papierów. Wskazał mu fotel naprzeciwko jego biurka.
-Ostatnia sytuacja w Azylu. Chciałbym się do czegoś przydać.- Powiedział obmyślając w głowie cichutki plan jak go zniszczyć.
-Staramy się angażować w to jak najmniej aniołów…aby zapobiec panice.
-Rozumiem…Jednak gdybym miał się do czegoś przydać…Możesz na mnie liczyć. Wiem jak wygląda twoja sytuacja…- Powiedział powoli wstając. Był pewny ,że jego słowa dadzą do myślenia Archaniołowi.
-Moja sytuacja ?- Bam ! Uległ jego manipulacji tak prosto jak ulega mysz zapachowi sera i łapie się w pułapkę. Właśnie jako pierwszy z wielu wszedł do klatki a jej drzwiczki zamknęły się z głuchym trzaskiem.
-To ty nie wiesz ?- Spojrzał na niego ciekawie.- Michaela powiększyła znacznie swoje wojsko…A poza tym przecież wasze stosunki ostatnio nie były za dobre…- Rafael się zadumał nad słowami młodszego tropiciela.
-Racja…Zostaniesz moim szpiegiem. Poobserwuj trochę jej tereny.- Powiedział wolno.
-Oczywiście. Wyruszę jeszcze dziś w nocy.- Wychodząc z Wierzy Archanioła zastanawiał się nad tym jak obrócić wszystkich przeciwko sobie…
Wystarczą ci tylko dwa dni…
____
Wybaczcie ,że jest taki krótki...to tylko dwie strony w wordzie...
Coraz trudniej mi pisać na tym blogu.
Coraz trudniej jest mi wymyślać dalszy ciąg...
Niby mam już wszystko w głowie...ale boje się ,że zawiodę siebie a co gorszę was.
Oczywiście będę kontynuować to opowiadanie :D Uwielbiam Anioły :)
Jednak chcę wam powiedzieć ,że to co wymyśliłam jest trudne do napisania a ja powoli mam coraz mniej chęci.
Rozdziały będą pojawiały się rzadziej... No chyba ,że dostane olśnienia jak kiedyś na Wakacjach Życia :) było chyba tylko jakieś 7 rozdziałów a w ciągu dziesięciu dni dobiłam 11 + epilog :) Rozpisałam się... :)
Prawie bym zapomniała !
Chcę wam polecić bloga mojej znajomej ,Oli : Motyle w chmurach
Dziewczyna fajnie pisze :)
Kończę pa :*
WOW ..................................
OdpowiedzUsuńDziękuję ;***
OdpowiedzUsuńNie ważne, że krótkie liczy się, że wciągające.
Świetnie piszesz i na pewno uda ci się coraz to łatwiej pisać.
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Uwielbiam to opowiadanie ! Ale masz rację za krótkie ! Ważne,że treść to nadrabia kochana ;D Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńFantastyczny !
OdpowiedzUsuńJulia.